piątek, 12 listopada 2010

Nurkowanie nr64

12.11.2010 Jez. Białe k./Gostynina

Max. głębokość - 30m
Czas - 74min
Gazy - EAN21, 100% O2

To nurkowanie stało pod znakiem zapytania, gdyż szef bazy przebywał w Egiptowie, a ja miałem puste flaszki. Po rozmowie z Jackiem okazało się, na całe szczęście, że pomimo jego nieobecności będę mógł się zaopatrzyć w powietrze. Więc po przyjeździe do bazy nabijam twina, płace za wjazd i szybko nad wodę.  Pogoda tego dnia nie rozpieszczała, silny wiatr i deszcz sprawiły, że ze składaniem sprzętu mocno się streszczałem. Jedna myśl - po wyjściu z wody nie będzie wesoło.
Po przebraniu się wskakuje do wody i będąc na 6 metrach gdzie następuje ostateczne sprawdzenie sprzętu już wiem, że to nurkowanie będę mógł zaliczyć do bardzo udanego. I nie była to sprawka narkozy azotowej. :D
Tak więc turystyka pełną gębą z założeniem zaliczenia dzisiaj 30m. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Powoli po poręczówkach schodziłem coraz głębiej i głębiej. Niestety widoczność tego dnia nie rozpieszczała w całym zakresie głębokości. Twardy trza być nie miętkim. Zanurzając się mijam różne i mniej różne zatopione skarby. Raz są to platformy innym razem drzewka.


Po drodze oczywiście podziwianie wszystkiego. Od rybek, przez znaki, na mule kończąc. ;)


Na 30 metrach byłem chwilę i w trakcie powrotu patrzę na kompa. Naliczył mi 8 minut deko na tlenie. Powolutku wracam na miejsce i od 18 metra robię sobie przystanki co 3 metry. Na 6 metrach przepinka na O2  wynurzenie powolne 1m/min. I po mile spędzonych 74 min wynurzam się z wielkim bananem na twarzy, pomimo tego, że zmarzłem. Tak to nurkowanie zdecydowanie należało do udanych. Teraz jeszcze przebrać się i spakować na tym zimnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz