niedziela, 21 listopada 2010

Przerabianie maski

Dzisiaj z cyklu DIY przerabiamy swoją maską. Silikonowy pasek chciałem zastąpić rzepem oraz pozbyć się plastikowych zapięć. Nie miałem do tych rzeczy zaufania. Jak postanowiłem tak zrobiłem.
Do przeróbki potrzebujemy:
  • maska
  • papier ścierny
  • suwmiarka
  • kombinerki
  • marker
  • śrubokręt płaski
  • nakładka neoprenowa
  • rzep
  • maszyna do szycia lub igła i nici
  • chęci



Zaczynamy od rozbierania maski. Pozbywamy się silikowego paska oraz zapięć. Aby było nam łatwiej pozbyć się zapięcia i nie połamać plastiku do pomocy używamy płaskiego śrubokręta.



Teraz przystępujemy do pomiarów. Wymierzamy tak, aby po zrobieniu prostokąta z drutu końce nie wyskoczyły nam z zaczepu. U mnie wyszło, że drut ma mieć 9,5cm długości. Przed zamontowaniem drutu zarabiamy końce na okrągło, aby nie kaleczyły.


Drut łatwiej nam będzie wygiąć przy użyciu kombinerek, lub imadła, którego nie posiadam. Po wygięciu i założeniu na maskę wygląda jak na poniższym zdjęciu. Zalecam cierpliwość i delikatność przy tej czynności.


Teraz przystępujemy do przygotowania nowego paska. Bierzemy odpowiedniej długości pasek rzepu i przeciągamy go przez nakładkę neoprenową. Na końcach doszywamy po drugiej części rzepu, zwracając przy tym uwagę na to, aby po złożeniu paska rzep nam się scalił.



Całość zajęła mi około 1,5 godziny.Teraz możemy się cieszyć starą nową maską. :D


Za pomoc dziękuję małemu "pomagierowi".

piątek, 12 listopada 2010

Nurkowanie nr64

12.11.2010 Jez. Białe k./Gostynina

Max. głębokość - 30m
Czas - 74min
Gazy - EAN21, 100% O2

To nurkowanie stało pod znakiem zapytania, gdyż szef bazy przebywał w Egiptowie, a ja miałem puste flaszki. Po rozmowie z Jackiem okazało się, na całe szczęście, że pomimo jego nieobecności będę mógł się zaopatrzyć w powietrze. Więc po przyjeździe do bazy nabijam twina, płace za wjazd i szybko nad wodę.  Pogoda tego dnia nie rozpieszczała, silny wiatr i deszcz sprawiły, że ze składaniem sprzętu mocno się streszczałem. Jedna myśl - po wyjściu z wody nie będzie wesoło.
Po przebraniu się wskakuje do wody i będąc na 6 metrach gdzie następuje ostateczne sprawdzenie sprzętu już wiem, że to nurkowanie będę mógł zaliczyć do bardzo udanego. I nie była to sprawka narkozy azotowej. :D
Tak więc turystyka pełną gębą z założeniem zaliczenia dzisiaj 30m. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Powoli po poręczówkach schodziłem coraz głębiej i głębiej. Niestety widoczność tego dnia nie rozpieszczała w całym zakresie głębokości. Twardy trza być nie miętkim. Zanurzając się mijam różne i mniej różne zatopione skarby. Raz są to platformy innym razem drzewka.


Po drodze oczywiście podziwianie wszystkiego. Od rybek, przez znaki, na mule kończąc. ;)


Na 30 metrach byłem chwilę i w trakcie powrotu patrzę na kompa. Naliczył mi 8 minut deko na tlenie. Powolutku wracam na miejsce i od 18 metra robię sobie przystanki co 3 metry. Na 6 metrach przepinka na O2  wynurzenie powolne 1m/min. I po mile spędzonych 74 min wynurzam się z wielkim bananem na twarzy, pomimo tego, że zmarzłem. Tak to nurkowanie zdecydowanie należało do udanych. Teraz jeszcze przebrać się i spakować na tym zimnie.

sobota, 6 listopada 2010

Srężarkownia - zaczątki

Właściwie na razie to powinno się nazywać przetaczarnia czy jakoś tak, gdyż sprężarki się jeszcze nie dorobiłem. Póki co bawię się w przetaczanie tlenu do stage'a. Może w przyszłym roku...