15.10.2010 Jez. Białe k./Gostynina
Max. głębokość - 14m
Czas - 61min
Gazy - EAN21, 100% O2
Po 4,5 miesiącach wreszcie okazja, żeby ponurkować. Zawsze jak przyjeżdżam nad wodę idę nad brzeg i chwila na kontemplację przyrody.
Plan zakładał pełną turystykę z jednym małym ale. Nie mogę przekroczyć 15m. I udało się. Po zanurzeniu idę na 6m na platformę, skąd udaje się do następnej platformy i skręcam w kierunku "Joanki" nowo zatopionego jachtu. Jacht zwiedzam dokładnie, oglądam jego ożaglowanie, olinowanie i inne detale. Czuję, że zaczyna mi być chłodno. Wracam na 12 metrów gdzie jeszcze chwilę się kręcę. i wracam na 6m. Tu robię zmianę gazu na 100% O2. Zmieniam automat i zanim opróżniłem puszkę z wody stwierdzam, że strzeliłem zonka. W mordę jeża - Nie odkręciłem zaworu w stagu. Szybko naprawiam swój błąd i dalej już bez przeszkód do końca nurkowania.Na 6 metrach pływam jeszcze moment oglądając i podziwiając rybki w swoim środowisku. W końcu po 61 minutach wynurzam się zadowolony.
Obawiałem się, że podczas nurkowania będą mniejsze lub większe przygody. Nie było najgorzej. Przypomniały mi się słowa "Styxa" - "Z nurkowaniem jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina." Chyba ma racje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz